Gość „Pytania na śniadanie” wypalił jednym zdaniem, a prezenterkę aż zamurowało. „Małgorzata Tomaszewska mi nie imponuje”
Lelum.pl 24/06/2022 07:36
Piątkowe wydanie „Pytania na śniadanie” obfitowało w zaskoczenia. Poprowadzili je Małgorzata Tomaszewska i Aleksander Sikora, zaś w studio zagościli dr Monika Kresa, specjalistka od językoznawstwa oraz Nuno Bernardes, Portugalczyk od 15 lat mieszkający w Polsce.
Rozmówcy wykazali się niezwykłą wiedzą, a widzowie przecierali oczy, kiedy przybysz z południa zaczął opowiadać o tym, co zdumiewa go w naszym kraju. Gospodarzy ciekawiło, jak obcokrajowcy reagują na nasze słowa, a konkretnie, dlaczego niektóre z polskich imion wydają się im dziwne, lub wręcz zabawne.
„Marta” oznacza kunę, zaś „Beata”, ku zdumieniu prowadzących (i zapewne samych Beat) w najlepszym przypadku jest odpowiednikiem naszych dewotek, zaś w mniej przyjemnym — niedopałków po papierosach. Widzowie „Pytania na śniadanie” mogli być w szoku, dowiadując się zupełnie nowych faktów o polskich imionach.Małgorzata Tomaszewska i Aleksander Sikora, we współpracy z językoznawczynią pocieszyli wszystkie Beaty, przytaczając inne rozumienie tego słowa — „osoby, która się modli”. Tymczasem Nuno Bernandes wymieniał kolejne miana, które w Portugalii mają zupełnie zaskakujące znaczenie.
W pewnym momencie gospodyni zauważyła, że cudzoziemcy mają często problem z samym wymawianiem, ponieważ wiele imion posiada „szeleszczące”, typowo polskie zgłoski. Wspomniała własne doświadczenia, kiedy długie i „szumiące” imię i nazwisko nastręczało obcokrajowcom problemów.
Gość „Pytania na śniadanie”, jako Portugalczyk, był jednak niewzruszony.
– Nie dla nas. My mamy wszystkie te wszystkie „sz”, „cz”, „ż” dzięki, więc „Małgorzata Tomaszewska” mi nie imponuje – stwierdził bezceremonialnie.
Po minach prowadzących można było stwierdzić, że ta nietypowa wypowiedź zrobiła na nich duże wrażenie. Aleksander Sikora i Małgorzata Tomaszewska po chwili wybuchli śmiechem.
– Mistrz, mistrz! – wołał rozbawiony gospodarz.
– No trudno, ja nie zaimponowałam, to może „Kornel” zaimponuje – zaproponowała jego partnerka.
W tym momencie Nuno powrócił do stałego programu zaskakiwania widzów. Okazało się, że Kornel brzmi z kolei niczym słowo określające mężczyznę zdradzonego przez kobietę… Dowiedzieliśmy się też, że „Kasia” oznacza „pudełko”, a w tym miejscu prezenterzy serdecznie pozdrowili swoją koleżankę z planu.
– Pudełeczko nasze – rozczuliła się Tomaszewska.




Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- Doda wylądowała w wannie Macieja Dowbora, jest nagranie. Prezenter musiał się tłumaczyć
- Fani „Rancza” do dziś nie mogą wybaczyć twórcom 3 rzeczy. Największe absurdy, do których doszło na ekranie
- Katarzyna Cichopek zdobyła się na szczerość, wyznała, o czym od zawsze marzy. Plotki wkrótce się potwierdzą?